W rozmowie z „Gazetą Międzyszkolną” Piotr Roszak – kapitan Husarii Szczecin mówi o celach na zbliżający się sezon, przybliża specyfikę i reguły gry futbolu amerykańskiego, a także wspomina szkolne czasy. Dowiecie się także, jakie warunki trzeba spełniać, aby rozpocząć uprawianie tego sportu.
D. K. W jednym zdaniu – czym charakteryzuje się futbol amerykański?
P. R. Gdybym miał najkrócej określić, czym jest futbol amerykański, to powiedziałbym, że są to szachy z kontaktem.
D. K. W 2014 roku awansowaliście do najwyższej klasy rozgrywkowej – Topligi. W waszym pierwszym sezonie zajęliście piąte miejsce. Jaki stawiacie sobie cel na 2016 rok?
P. R. Sezon 2015 to dość duży przeskok w poziomie gry, organizacji. Frycowe jako beniaminek już zapłaciliśmy, wiemy co to znaczy najwyższa klasa rozgrywkowa. Ten sezon jest znowu wyjątkowy. Pożegnaliśmy się z dotychczasowym trenerem Olafem Wernerem. Teraz Husaria będzie występowała pod wodzą nowego szkoleniowca, którym został Toko Pfeiffenberger. Trudno powiedzieć, jak zaprezentujemy się na tle innych drużyn, ale optymistycznie spoglądamy na kolejny sezon. Będziemy walczyli o rundę play-off.
D. K. Pierwszy mecz gracie na własnym terenie z wicemistrzami Polski – Panthers Wrocław. Z pewnością nie będziecie faworytami. Nastawiacie się w szczególny sposób na ten mecz, czy traktujecie go jak każdy inny?
P. R. Wyjdziemy bardzo skoncentrowani i postaramy się zagrać jak najlepiej. Wiadomo, że walka z drużyną, w której szeregach gra blisko trzydziestu reprezentantów naszego kraju jest bardzo trudna i nierówna, ale nie przejdziemy obok tego spotkania bez walki. Zostawimy na boisku wszystko co mamy, tak, aby po meczu schodzić z podniesionym czołem niezależnie od wyniku.
D. K. Chciałbym abyś opowiedział o tym, jak wygląda typowy dzień zawodnika futbolu amerykańskiego. Jak długo trenujecie, ile razy w tygodniu? Domyślam się też, że inaczej wygląda ten dzień, gdy trwa sezon, niż po jego zakończeniu.
P. R. Treningi mamy 3 razy w tygodniu na boisku, ale dodatkowo każdy zawodnik powinien przygotowywać się i pracować indywidualnie nad swoją formą na siłowni, na macie, basenie… I tak też wygląda mój każdy dzień. Ciężko pracuję, żeby utrzymać formę i przygotować się do zbliżającego sezonu. Tak wygląda tzw. „OFF SEASON”. Kiedy już rozpoczniemy rozgrywki, intensywność i ciężar treningów spadnie. Skupimy się na lidze, meczach i innych aspektach nierozerwalnie związanych z osiągnięciem jak najlepszego wyniku na koniec rozgrywek ligowych.
D. K. Czy z uprawiania futbolu amerykańskiego można się w Polsce utrzymać? Jak to wygląda w waszej drużynie i w innych ekipach Topligi?
P. R. Najpierw trzeba zaznaczyć, że futbol amerykański w Polsce, to sport amatorski. Polska liga nie pozwala na to, aby utrzymywać się tylko z gry, niezależnie od tego czy grasz w Husarii czy innej polskiej drużynie.
[ad name=”HTML”]
reklama
D. K. Klub prowadzi też sekcję juniorów. Jakie warunki musi spełniać młody chłopak, który chciałby zapisać się na treningi? Są jakieś specjalne wymogi, czy wystarczy chęć i zapał do uprawiania tego sportu?
P. R. Żeby stać się futbolistą trzeba być przede wszystkim zdrowym człowiekiem. To jest sport dla twardych, upartych i myślących ludzi. Niezależnie od tego czy jesteś mały, duży, gruby czy chudy znajdziesz swoje miejsce na boisku. Swoich umiejętności może zatem spróbować praktycznie każdy. Treningi prowadzone są przez wykwalifikowanych trenerów Husarii, którzy poznają młodych adeptów z tajnikami tej gry. Najmłodsze grupy zawodników to gracze klas 1 – 3 i 4 – 6 szkoły podstawowej. Te dzieci trenują tzw. „Futbol flagowy”, czyli bezkontaktową formę futbolu amerykańskiego. Polega ona na tym, że zawodnicy nie grają w kaskach i padach, nie powalają się. Ich zadaniem jest zerwanie jednej z dwóch kolorowych wstążek, przypiętych do pasa przeciwnika. Wtedy po zerwaniu tego kolorowego paska uznaje się, że „zawodnik został powalony” i akcja zostaje w tym miejscu przerwana. Trzecia grupa to juniorzy 15 – 17 lat. To grupa chłopaków, którzy trenują już „w pełnym sprzęcie”.
D. K. Wielu kibiców ma problem z rozróżnieniem futbolu amerykańskiego od rugby. Gdybyś miał w kilku słowach powiedzieć, czym różnią się te dwie dyscypliny sportu?
P. R. W futbolu amerykańskim są kaski i pady (czyli taka „zbroja”), w rugby ich nie ma. Piłka jest mniejsza, wrzecionowatego kształtu. Dobrze rzucona leci kilkadziesiąt yardów. Piłka do rugby jest większa, kształtu elipsy. W futbolu można rzucać do przodu. Akcje są krótkie, efektowne, grane na „120%”.
D. K. Do jakiej szkoły średniej chodziłeś? Czy ty, lub twoi koledzy z drużyny utrzymujecie kontakt ze szkołami, do których uczęszczaliście?
P. R. Pochodzę z Wielkopolski i tam uczęszczałem do LO. Jeżeli tylko czas i możliwości na to pozwalają odwiedzam moich starych kolegów, mury mojego liceum i byłych nauczycieli. Po latach to fajne przeżycie.
D. K. Jak wspominasz czasy szkoły średniej?
P. R. Pewnie nie byłem ideałem ucznia, ale pomimo to myślę, że dałem się zapamiętać pozytywnie. To był intensywnie przeżyty okres w moim życiu. Bardzo kolorowy, wesoły, pełen przygód i ciekawych historii, które przeżyłem z moimi kolegami i przyjaciółmi. Bardzo chciałbym cofnąć się do tamtych lat. To był najlepszy czas w moim życiu!
D. K. Czy już wtedy interesowałeś się futbolem amerykańskim?
P. R. Niestety nie. Kiedy ja chodziłem do LO, w Polsce mało kto wiedział w ogóle o czymś takim jak futbol amerykański. Wtedy była na topie koszykówka, NBA, Chicago Bulls i mój ówczesny idol – Denis Rodman. Futbolem zainteresowałem się kilka lat później po przeprowadzce do Szczecina, już w moim dorosłym życiu.
D. K. Do rozpoczęcia sezonu pozostało już niewiele czasu. Liga rozpoczyna się 2 kwietnia. Masz okazję zaprosić młodych ludzi na wasze spotkania. Dlaczego warto chodzić na mecze futbolu amerykańskiego?
P. R. Mecze futbolu amerykańskiego to ogromna dawka testosteronu, adrenaliny. To pokaz siły fizycznej, szybkości, niezliczonych wręcz rozwiązań taktycznych. To bardzo efektowna dyscyplina sportu, która przecież w Stanach Zjednoczonych przyciąga miliony osób na trybunach i przed telewizorami. Nasze mecze, to w końcu też możliwość spotkania się w dobrym towarzystwie, z przyjaciółmi i kolegami. Zawsze staramy się tworzyć ciekawy spektakl, w którym główne role grają zawodnicy i cheerleaderki. Ciekawe oprawy meczów z muzyką, dymem, pokazami powodują, że futbol amerykański przyciąga jeszcze bardziej.
Z Piotrem Roszakiem, kapitanem Husarii Szczecin, rozmawiał Dawid Kaźmierczak.
Spoko wywiad 😀 nie wiedziałem, że futbol amerykański to amatorka
Jako kilkuletni fan futbolu amerykańskiegoniezmiernie się cieszę widząc jego rozwój w naszym kraju. Mimo iż sam pozostaję tylko fanem wiem ile czasu potrafią pochłonąć ludzkie pasje. Tak więc wyczekuję momentu kiedy zawodnik futbolu w Polsce będzie mógł się z tej pasji utrzymać i traktować to jako pracę, a wolne chwile poświęcić żonie/dziewczynie oraz dzieciom, bo wiadomo, jak ważne jest ich wsparcie. Pozdrowienia od Pawła i chłopaków ze szkoły podstawowej 53 w KRakowie.